wtorek, 19 stycznia 2016

Czy ładne osoby mają łatwiej? - czyli o efekcie aureoli

          Niejednokrotnie pewnie słyszałeś/-aś porównania na kształt "mózg ludzki to maszyna o nieograniczonych możliwościach", "gdyby ludzie potrafili wykorzystywać więcej niż 10% mózgu byliby zdolni do wpływania na inne obiekty żywe za pomocą samego myślenia" (to ostatnie jest właściwie podstawą fabuły filmu "Lucy" z 2014 r., osobiście nie polecam, ale znam ludzi którzy byli zachwyceni - byli to głównie mężczyźni i przyznali, że duży wpływ na ich ocenę miała Scarlett Johanson - po prostu nie wyciągaj z niego żadnych wniosków co do funkcjonowania ludzkiego umysłu).

          Oba przykłady, które podałam są niezgodne z prawdą, w myśl tego, że nasz projekt "Trwa badanie" ma na celu obalać takie i podobne twierdzenia, zaraz udowodnię (lub chociaż spróbuję), jak codziennie ulegamy złudzeniom i bierzemy za prawdziwe twierdzenia/zdarzenia/obrazy które z prawdą mają niewiele wspólnego, a wszystko to za sprawą ograniczeń naszego mózgu.

          Bariera, jaką jest pamięć robocza (dokładnie jej niewielka pojemność), a także ekonomia naszego mózgu, która polega na wkładaniu jak najmniejszego wysiłku w proste i podstawowe procesy poznawcze, często zmuszają nas do stosowania uproszczeń, tak zwanych heurystyk. W zjawisku, o którym zamierzam powiedzieć jest istotna jedna z nich – tzw. heurystyka zakotwiczenia prowadząca do błędu poznawczego, który popełniamy świadomie czy nieświadomie, niemal codziennie - efektu halo zwanego też efektem aureoli.

          Jeśli słyszysz o nim pierwszy raz, nie martw się, zaraz wszystko będzie jasne J Ulegając efektowi halo pozwalamy, by pierwsza cecha osoby, jaką spotykamy determinowała to, jak będziemy ją postrzegać - pozytywnie czy negatywnie: gdy będzie to cecha pozytywna, np. uprzejmość, mówimy o "anielskim efekcie halo" i wszystkie dalsze zachowania będziemy interpretować raczej aprobująco i mniej krytycznie oceniać wszelkie "odstępstwa od normy" (czyli dziwne wypowiedzi w stylu "myślę, że Leonadro DiCaprio nie zasługuje na Oscara"). Natomiast gdy jest to cecha negatywna, np. spóźnialstwo, pojawia się "szatański/diabelski efekt halo" - jesteśmy skłonni do kwestionowania wypowiedzi osoby i mniejszej ufności oraz surowszego oceniania jej poglądów. Ofiarami pierwszego z efektów padamy znacznie częściej, dlatego skupię się głównie na nim.         

          Po tym przydługim wstępie czas na konkrety, a mianowicie pytanie zadawane od lat - Czy ładnym ludziom jest w życiu łatwiej? - odpowiedź, dosyć instynktowna i być może rozczarowująca brzmi "tak", ale... Wiele zależy od tego jak zdefiniujemy atrakcyjność, jako tylko wygląd zewnętrzny (strukturę twarzy, gładkość skóry, miękkość włosów, zgrabność sylwetki), a może jako otwartość i pewność siebie, albo uprzejmość i schludność?

          Nie okłamujmy się - wygląd jest pierwszą rzeczą, na jaką zwracamy uwagę przy spotkaniu i nie ma w tym nic złego, bo przecież pierwszą informacją, jaką zazwyczaj otrzymujemy poznając kogoś jest bodziec wzrokowy, zazwyczaj dopiero po tym wdajemy się w rozmowę. Jednak w myśl efektu halo, wszystko co mówimy jest już przetwarzane przez pryzmat tego jak odebraliśmy osobę w pierwszych sekundach. Cytując Wojciszke* "fizyczna atrakcyjność jest sama w sobie przyjemna, powoduje więc skłonność do ogólnie pozytywnej oceny danej osoby i ta opinia promieniuje na wszystkie pozostałe cechy prowadząc do zawyżonej ich oceny".

          Wracając jednak do pytania o definicję atrakcyjności, może ona nie być tak oczywista. Okazuje się, że nie chodzi o urodę, rozumianą jako wrodzoną i niezmienną kompozycję genów nadająca nam taki, a nie inny wygląd zewnętrzny, przede wszystkim chodzi o to jak "potrafimy się sprzedać": uprzejmość, otwartość, pewność siebie mają dużo większy wpływ na to, czy inni uznają nas za atrakcyjnych niż wygląd sam w sobie.

          Jednak jak wspominałam wcześniej nasz mózg zarządza zasobami ekonomicznie, stąd kolejne uproszczenie - "ładniejsi mają łatwiej, koniec tematu". Sama jestem skłonna tak twierdzić i sama często tłumaczę niektóre sytuacje w taki sposób, ale ostatnio zastanawiałam się "właściwie dlaczego?". Mam nadzieję, że będziecie z niecierpliwością czekać na odpowiedź do piątku, bo wtedy opublikujemy dalszą część artykułu!



2 komentarze:

  1. ooo to wiele wyjaśnia:) Moje życie jest takie super, spotkałam tylu fantastycznych ludzi na swojej drodze i nareszcie wiem dlaczego!
    I malutka rad dla wszystkich pań czytających tego bloga: " Jeśli kobieta jest szczęśliwa, jest także piękna." /Sophia Loren/

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorki bloga również chętnie skorzystają z tej rady ;) Cieszymy się, że spodobał się Pani nasz artykuł, serdecznie pozdrawiamy i zachęcamy do zapoznania się z jego kontynuacją :)

    OdpowiedzUsuń