Od
kiedy zaczęłam studiować psychologię, najczęstszym związanym z
tym pytaniem, jakie słyszę, wcale nie jest „Analizujesz mnie?”,
a „To jak to jest z tymi gejami?”. Zdarzyło się nawet, że
pytano mnie, czy homoseksualizm da się leczyć. Cóż, może mam
dziwną, nietolerancyjną rodzinę i znajomych. A może po prostu
naprawdę nie wiemy, jak to jest?
Zacznijmy
od tego, że nie, homoseksualizm nie jest zaburzeniem. Choć, w
zgodzie z historią, należy przyznać, że dawniej był za nią
uważany, jednak został wykreślony z listy chorób psychicznych w
klasyfikacji DSM w latach 70-tych XX wieku i od tego czasu toczy się
zaciętą walkę z nietolerancją przejawianą w stosunku do osób
homoseksualnych.
Słowo
orientacja brzmi może nieco abstrakcyjnie, ale tym właśnie jest
homoseksualizm, niczym więcej. Preferencją osób własnej płci w
kontekście emocjonalnym, romantycznym i seksualnym, związaną z
poczuciem identyfikacji i adekwatnymi zachowaniami. Dobrze, jeśli
wyjaśniliśmy sobie tę kwestię, czas zmierzyć się z
nieuniknionym pytaniem o podłoże homoseksualizmu, skąd właściwie
wzięło się takie zjawisko? Tutaj odpowiedź nie będzie aż tak
jednoznaczna.
Istnieje
wiele hipotez i przypuszczeń dotyczących podłoża homoseksualizmu:
czy jest on wywołany czynnikami genetycznymi, hormonalnymi,
rozwojowymi, społecznymi, kulturowymi, itd. Mimo tych licznych
propozycji rozwiązania tej zagadki, naukowcom wciąż nie udało się
odnaleźć jednoznacznej odpowiedzi, choć większość z nich
dyplomatycznie uważa, iż znaczenie mają czynniki zarówno
biologiczne, jak i środowiskowe.
Mimo
stereotypu niepotrafiącej przystosować się do otoczenia osoby
homoseksualnej, wiele z nich funkcjonuje w szczęśliwych
długotrwałych związkach, a relacje, jakie nawiązują nie różnią
się od tych nawiązywanych przez heteroseksualistów.
Choć
w dzisiejszych czasach homoseksualizmu nie uważa się za zaburzenie,
a normalną formę seksualności, wciąż można spotkać wiele
przejawów dyskryminacji, przede wszystkim w formie agresji
werbalnej. Pamiętajmy, że słowa potrafią mocno zranić, również
w formie obraźliwych „etykiet”. Niektóre z nich są tak mocno
zakorzenione w naszym społeczeństwie, że może nawet nie zwracamy
uwagi, gdy sami ich używamy. Mam nadzieję, że ten krótki wpis
skłoni Was do świadomego zastanowienia się nad tą kwestią.
American
Psychological Association (2008). Sexual orientation &
homosexuality. Answers to your questions for a better understanding.
Tyle że WHO wykreśliło homoseksualizm z listy chorób psychicznych na skutek GŁOSOWANIA. Demokracja w nauce, super. Jak dla mnie jest to ewidentne zaburzenie..
OdpowiedzUsuńW artykule przedstawiamy aktualne stanowisko APA dotyczące homoseksualizmu, z którym się zgadzamy. Oczywiście ma Pan/i prawo do odmiennej opinii, choć osobiście nie znam rzetelnych badań naukowych, które by ją potwierdzały. Dziękujemy za zainteresowanie i komentarz :)
UsuńDla Ciebie ewidentne, dla mnie nie. I co teraz z tym zrobimy? :)
UsuńSkoro autor artykułu twierdzi, że jest to normalna forma seksualności, to może zacząłby nazywać ją homoseksualnością, a nie homoseksualizmem?
OdpowiedzUsuńWitam :) Nie czuję się osobą wystarczająco kompetentną w kwestiach językowych, by podejmować związane z nimi dyskusję, jednak wydaje mi się, że homoseksualizm, heteroseksualizm czy biseksualizm są jak najbardziej poprawnymi formami. Pozdrawiam :)
UsuńTu chodzi o to, że słowo 'homoseksualizm' ma ogólnie nacechowanie negatywne i takie też odczucia nasuwają się osobom słyszącym to słowo. Ileż to zaburzeń nazywanych jest '-izmami'?
OdpowiedzUsuńNatomiast 'homoseksualność' brzmi bardziej neutralnie i nie nasuwa nieprzyjemnych skojarzeń.
Droga Astro, całkowicie się z Tobą zgadzam :) W artykule został użyty termin, który wydawał się nam powszechniej używany, jeśli kogoś to uraziło, bardzo przepraszamy. Mam nadzieję, że nie przeszkodzi to w odbiorze przesłania tekstu. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń